Zbliżenie Marsa do Ziemi

Każdej nocy Czerwona Planeta, widoczna na porannym niebie, staje się coraz większa i jaśniejsza. 27 sierpnia 2003 roku o godz. 11:51 naszego czasu osiągnie swe apogeum. Mars wówczas zbliży się do Ziemi na minimalną odległość, jakiej jeszcze nigdy wcześniej nie osiągnął. Dystans między tymi planetami wyniesie zaledwie 55 746 199 kilometrów, podczas gdy normalnie wynosi on ponad 78 milionów kilometrów. Mars pozostanie wówczas, obok Wenus i Księżyca, najjaśniejszym punktem nocnego nieba – jaśniejszym nawet od Jowisza i każdej innej gwiazdy. Nic dziwnego, bo Mars będzie wtedy sześć razy większy niż obecnie i aż 85 razy jaśniejszy!

{img src=images/teksty/Mars_zblizenie.gif width=614 height=600 align=center desc=Maksymalne zbliżenie Marsa do Ziemi, 27.08.2003, godz. 11:51 PLT, Warszawa” link= }

Jean Meeus, zajmujący się sferyczną i matematyczną astronomią, twierdzi, że takie ustawienie planet miało już miejsce w archaicznej przeszłości – 73 tysiące lat temu! Oznacza to, że ostatni raz w ten sposób podziwiali Czerwoną Planetę Neandertalczycy.

Zjawisko, kiedy widziana z Ziemi planeta jest bardzo jasna, bo znajduje się po przeciwnej stronie Słońca, astronomowie nazywają opozycją. Mars w opozycji znajduje się średnio raz na 26 miesięcy. Jednak w sierpniu Mars nie tylko będzie w opozycji, lecz także w tak zwanym peryhelium, a więc w takim miejscu swojej – jak wiadomo – eliptycznej orbity, w którym znajdzie się najbliżej Słońca, co zdarza się mniej więcej raz na 15-17 lat. Równocześnie jednak w tym samym czasie znajdzie się on najbliżej Ziemi, będąc tym samym nie tylko w opozycji i peryhelium, lecz także w perygeum swojej orbity. Wtedy Słońce, Ziemia i Mars ustawią się w linii prostej. Takie ułożenie planet jest – można by rzec – zjawiskiem unikatowym.

Co nam chce powiedzieć planeta, ochrzczona przez starożytnych obserwatorów nieba imieniem boga wojny, która tak dramatycznie blisko zbliża się teraz do Ziemi? Czy niesie ona ze sobą jakieś ważne przesłanie?

W czerwonym kolorze planety od zawsze dopatrywano się związków z krwią, ogniem, konfliktem, wojną, zarazami, zniszczeniem i gwałtownymi wydarzeniami. Tym razem Mars będzie jaśniejszy niż kiedykolwiek przedtem. Babilończycy powiedzieliby, że czeka nas czas straszliwych wojen i totalnej zagłady.

Już Chaldejczycy nazwali tę planetę imieniem boga zmarłych oraz bitew – Nergal, który personifikował też upalny żar słońca, przynosząc ludziom gorączkę i zarazę. W Persji planetę tę zwano Pahlavani Siphir, czyli Niebieskim Wojownikiem. Mitologia nordycka utożsamiła planetę Mars z Tyrem – bogiem wojny, ale i prawa. Z kolei Gracy zwali ją Aresem, imieniem wywodzącym się od słów “zabijać”, “zemsta” i “klęska”. Rzymianie nazwali ją odpowiednikiem Aresa, czyli Marsem. Zarówno astronomowie, jak i astrologowie do dziś na oznaczenie tej planety korzystają ze starożytnego symbolu Marsa, który stanowi kompozycję atrybutów boga wojny – tarczy i dzidy.

W sierpniu, kiedy Mars ustawi się w tej historycznej i wyjątkowej pozycji, utworzy również szereg innych konfiguracji, które mogą zwiastować drastyczne i gwałtowne wydarzenia. Horoskop postawiony na moment minimalnego zbliżenia Marsa do Ziemi obfituje bowiem w maleficzne, a więc niepomyślne układy planet. Mars pozostaje nie tylko w opozycji do Słońca, lecz także do Jowisza, Wenus i Księżyca zbliżającego się do nowiu, co także jest zwiastunem nieszczęśliwych wydarzeń. Poza tym Mars pozostaje w złączeniu z Uranem – astrologicznym ucieleśnieniem zniszczenia, dewastacji oraz nagłych i straszliwych wydarzeń.

Najbardziej zdumiewający pozostaje fakt, że Mars znajdując się w tej niezwykłej pozycji, zajmuje szósty stopień znaku Ryb, skorelowany z następującym symbolem sabiańskim: “Parada oficerów wojska w pełnym umundurowaniu”. Czy więc chodzić tu będzie o wyprowadzenie wojsk na pole bitwy?

Pluton, patron śmierci, który po 1930 roku odebrał Marsowi władanie nad Skorpionem, stoi w tym horoskopie w złączeniu z małą asteroidą o wymownej nazwie (6000) United Nations (17,44 Strzelca), czyli Narody Zjednoczone. Być może Babilończycy i antyczni astrologowie mają rację mówiąc, że takie ustawienie Marsa zwiastuje zagrożenie zakrojone na szeroką skalę. Po udanej kampanii wojennej mającej na celu odsunięcie od władzy afgańskich talibów oraz Saddama Husajna w Iraku, nadszedł czas na Iran – drugi kraj zaliczany przez prezydenta USA, George”a Busha, do tzw. “osi zła”.

Piotr Piotrowski

Artykuł ten w zmienionej wersji ukazał się jesienią 2002 roku w tygodniku “Gwiazdy mówią”

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.