Po dwóch miesiącach spadków indeksów na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w ostatnich dniach dało się odczuć rosnące oczekiwanie na odbicie. Tylko tym oczekiwaniem można bowiem wytłumaczyć irracjonalne zachowanie graczy giełdowych po podaniu słabych informacji ze Stanów Zjednoczonych. Zazwyczaj takie dane powodowały gwałtowne spadki na giełdzie, wczoraj i dziś jednak dała się zaobserwować sytuacja zupełnie odwrotna, co dobrze widać na załączonym wykresie.
Coraz więcej jest jednak opinii powątpiewających w trwałość ożywienia gospodarczego (20100702 KONTYNUACJA OŻYWIENIA GOSPODARCZEGO CORAZ CZĘŚCIEJ KWESTIONOWANA) lub przewidujących kontynuację recesji (20100630 Krugman przed nami kolejna, długa recesja).
A jak będzie w lipcu?
Rzut oka na aspektariusz budzi niepokój. 11 lipca mamy zaćmienie Słońca w znaku Raka (kardynalnym!), a w trzeciej dekadzie dwa niepokojąca aspekty: opozycję Saturna i Urana oraz kwadraturę Jowisza i Plutona. Wszystkie wymienione planety mają duże znaczenie w astroekonomii, a twarde aspekty między nimi wypadające w tym samym czasie nie wróżą zieleni na giełdach. Zaćmienie z 15 stycznia br. zbiegło się z początkiem trwających około miesiąca spadków na giełdach. Można zatem oczekiwać podobnego scenariusza w tym miesiącu.
Piszę ten artykuł w czasie dobieającej końca sesji na giełdzie w Warszawie i krótko po rozpoczęciu sesji w USA, skąd podano ostatnie wiadomości: “Zamówienia w przemyśle (maj): -1,4% m/m (prognoza -0,5% m/m)”. Wyniki kiepskie ale na giełdach po krótkotrwałym zawahaniu indeksy szybko powracają do wzrostów(!). Oto jak wielka jest siła analizy technicznej i wiary w odbicie. Ale na jak długo starczy tej wiary? Może do poniedziałku…
Uaktualnienie.
Sesja na giełdzie warszawskiej właśnie dobiegła końca. WIG20 mimo kiepskich wyników z gospodarki USA został wyciągnięty do ponad 2300 pkt.! Widać większość inwestorów uważa, że jak AT przewiduje odbicie, to takie odbicie musi nastąpić, choćby na krótko! W poniedziałek giełdy amerykańskie nieczynne, można się więc spodziewać także nudnej sytuacji w Warszawie.